W Urzędzie Miasta przez 60 lat
Sala obrad Rady Narodowej w lewym skrzydle dzisiejszego Urzędu Miejskiego była siedzibą Filharmonii w Szczecinie przez ponad sześć dekad. Ale to nie jedyna z dawnych siedzib naszej Orkiestry. Gdy na zgliszczach powojennego Szczecina odradzało się życie muzyczne miasta, pierwszą siedzibą Orkiestry było mieszkanie na trzecim piętrze jednej z kamienic. W tym artykule zdradzamy, w którym, ale także opowiadamy o historii siedziby, która służyła filharmonikom najdłużej.
Zanim Szczecin w 1953 roku, jako pierwsze miasto na ziemiach zachodnich dopiero co przyłączonych do Polski po II wojnie światowej, powołał do życia Filharmonię, działało tu od 1948 roku Robotnicze Towarzystwo Muzyczne (RTM). To właśnie ono zarządzało Orkiestrą Symfoniczną RTMu, która po utworzeniu Filharmonii automatycznie stała się Orkiestrą Symfoniczną Filharmonii w Szczecinie. Zespół, liczący wówczas zaledwie trzydziestu czterech muzyków, od samego początku istnienia borykał się z brakiem sali koncertowej tak niezbędnej dla jego dalszego rozwoju. Grano w kinie “Bałtyk”, w Państwowych Zakładach Konfekcyjnych czy remizie tramwajowej. Grano też w sali obrad Rady Narodowej, w lewym skrzydle dzisiejszego Urzędu Miejskiego, ale koncerty często odwoływano w ostatniej chwili, gdy radni musieli nagle zebrać się, by omówić sprawy wagi państwowej.

Oficjalną siedzibą RTMu było mieszkanie na trzecim piętrze kamienicy przy ówczesnej ul. Armii Czerwonej 6 (dziś ul. Monte Cassino 6). Okna mieszkania wychodziły na ówczesny pl. Józefa Stalina (dzisiejszy pl. Odrodzenia). Orkiestra nie grała tam wprawdzie regularnych koncertów, ale pokoje służyły za sale prób. Muzycy ledwo się w nich mieścili. Zdarzało się, że dyrygent prowadził próbę oparty plecami o ścianę, a skrzypek solista, zbyt zamaszyście pociągnąwszy smyczkiem po strunach, uderzał łokciem muzyków orkiestry. Mimo tych trudności Orkiestra RTMu rosła w siłę i liczbę, a w sezonie artystycznym 1952/1953 zagrała blisko sto koncertów. Ten nadzwyczajny entuzjazm szczecińskich muzyków znalazł uznanie w oczach władz centralnych. 15 grudnia 1953 roku, decyzją Ministra Kultury i Sztuki, powołano Państwową Filharmonię w Szczecinie.

A skoro już była filharmonia, to i musiała pojawić się nowa siedziba. Jako tymczasowe rozwiązanie, Rada Narodowa oddała swoją salę obrad w dzisiejszym Urzędzie Miejskim muzykom wraz z kilkoma pomieszczeniami. Wreszcie można było grać bez obaw, że nagle sala okaże się niedostępna. Od początku jednak zakładano, że jest to siedziba przejściowa. Wszyscy, tak muzycy jak i melomani, wyczekiwali odbudowy przedwojennego Konzerthausu, o której było głośno w całym mieście (o historii planowanej odbudowy Konzerthausu przeczytaj TUTAJ). Jednak i w tym wypadku przysłowie “najtrwalsze są rozwiązania prowizoryczne” okazało się, niestety, prawdziwe.

26 czerwca 1956 roku Prezydium Miejskiej Rady Narodowej podjęło decyzję o gruntownej przebudowie sali koncertowej Filharmonii. Decyzję motywowano brakiem konkretnych i przewidywalnych terminów, w których nowa sala koncertowa miała by zostać oddana do użytku. I słusznie. Układ sali zmieniono na poprzeczny. Powstała zupełnie nowa estrada, salę koncertową, kolumny i garderoby odnowiono oraz założono nowe oświetlenie.

Na początku lat 60. marzenia o odbudowie Konzerthausu dosłownie legły w gruzach, budynek ostatecznie rozebrano, w jego miejscu powstał parking. Wiadomo było, że nowej siedziby Filharmonia szybko mieć nie będzie. Dlatego w latach 1964 – 1965 przeprowadzono kapitalny remont sali koncertowej w lewym skrzydle Urzędu Miejskiego. To właśnie wtedy, dla poprawienia akustyki, całą salę wyłożono drewnianą boazerią o charakterystycznym kształcie. Stworzono też specjalne zamknięcie na wysokie okna, mające zabezpieczać salę przed dźwiękami z zewnątrz. Zainstalowano także najnowocześniejsze wtedy w Polsce oświetlenie estradowe. Filharmonia dostała także kilka nowych pomieszczeń na potrzeby pracowników administracji. Sali kameralnej jednak nie było. Słynne koncerty przy świecach – czyli cykl spotkań z muzyką kameralną, odbywały się we foyer.

Główna sala koncertowa, która służyła filharmonikom przez ponad 60. lat mieściła 427 miejsc. Mimo remontów i wielu starań konstruktorów, sala ta nigdy nie miała dobrej akustyki. Pojawienie się boazerii poprawiło sytuację tylko nieznacznie. Muzycy często sfrustrowani nazywali ją “stodołą”. Po wielu latach intensywnego użytkowania, przy najdrobniejszym nawet ruchu skrzypiały fotele i parkiety. Mimo wszystkich tych niedogodności wielu melomanów wspomina starą siedzibę filharmonii z wielką sympatią, a nawet nostalgią. Mimo wszystkich jej wad i niedoskonałości, stała się ona miejscem wielu znakomitych koncertów, wspomnianych przez wielu słuchaczy po dziś dzień. Występowali tu także światowej sławy wirtuozi jak chociażby Witold Małcużyński, ale także Światosław Richter, Krystian Zimerman, Natalia Gutman czy Bella Dawidowicz.

Sala koncertowa ulokowana była na pierwszym piętrze i prowadziły do niej szerokie, rozchodzące się schody, w połowie których stało popiersie Mieczysława Karłowicza, patrona Filharmonii od 1958 roku. Popiersie dłuta Ryszarda Chachulskiego, autora m.in. Marynarza przy pl. Grunwaldzkim, odsłonił w 1972 roku wraz z ówczesnym Prezydentem Szczecina Janem Stopyrą jeden z najwybitniejszych polskich pianistów wszech czasów – Witold Małcużyński. Po niedługim czasie zauważono, że pojawił się wśród melomanów zwyczaj dyskretnego dotykania Karłowicza na zaczarowanie dobrych koncertów w Filharmonii.

Kasa, bufet i szatnia znajdowały się na parterze. Na trzecim piętrze, w zaledwie czterech pokojach, mieściła się cała administracja Filharmonii.

Orkiestra Filharmonii w Szczecinie swój ostatni koncert w starej siedzibie zagrała 21 czerwca 2014 roku. Sala koncertowa po kolejnym wielkim remoncie służy dziś za salę obrad Rady Miasta Szczecin.
Więcej na temat: Historia Filharmonii