Przegląd prasy z przymrużeniem oka
Telekomórkowy wirus trafił do szczecińskiej filharmonii – odnotował, nie bez oburzenia, Głos Szczeciński w 2000 roku, gdy pojawiły się telefony komórkowe. Nie tylko bowiem okrągłe jubileusze Filharmonii i jej Orkiestry Symfonicznej zapełniały łamy szczecińskich dzienników, było w nich nawet miejsce na regularne i bardzo drobiazgowe recenzje z prawie wszystkich koncertów naszych filharmoników. Często obrywało się także naszym słuchaczom za niewłaściwe zachowanie na sali koncertowej.
Przedstawiamy wysoce subiektywny przegląd prasy o Filharmonii!
Jubileusze
Materiałem na dłuższe artykuły prasowe zawsze były wielkie jubileusze Filharmonii (zobacz zdjęcia poniżej). Żaden z nich nie został przemilczany przez szczecińskie dzienniki. Przy takich okazjach często porywano się na podsumowania całej dotychczasowej działalności tak Orkiestry jak i samej instytucji. Wśród wielu pochlebstw i pochwał narzekano na złe warunki pracy artystów, ich niskie zarobki, niedostateczną ilość wielkich gwiazd na scenie czy niezadowalającą ilość koncertów kameralnych.

Publiczność
Szczecińskie dzienniki z upodobaniem zajmowały się także publicznością. Szczególnie gdy jej zachowanie nie do końca odpowiadało zasadom koncertowego savoir-vivre’u. Na przełomie wieków w Filharmonii dały znać o sobie telefony komórkowe. Głos Szczeciński pisał Kiedy już dyrygent – Bohdan Boguszewski i solista wieczoru Piotr Paleczny zajęli swe miejsca, by wykonać Koncert fortepianowy d-moll Wolfganga Amadeusza Mozarta, “komórka” zaćwierkała pierwsze frazy “Rondo ala Turca” oczywiście W.A.Mozarta [...] Dopiero kiedy Piotr Paleczny powtórzył melodyjkę na fortepianie, “komórka” skapitulowała.

Kurier Szczeciński narzekał zaś na ogólny upadek obyczajów naszej publiczności: Nie należy do rzadkości wnoszenie na salę plastikowych butelek, zawierających pepsi-colę i inne napoje [...] Głośne pokrzykiwania dzieli tylko dzieli tylko krok od wymachiwania różnymi częściami garderoby. Ponadto, jeśli zaufać dziennikowi, spóźnieni słuchacze nagminnie przepychali się przez rzędy do swoich miejsc po pierwszej części utworu. Zdarzały się też długotrwałe szeptania.

Z kolei Gazeta na Pomorzu otwarcie pytała Gdzie oni są?, próbując znaleźć odpowiedź na pytanie dlaczego uczniowie i absolwenci szkół muzycznych nie stają się automatycznie stałymi melomanami Filharmonii. Zdradzimy, że to nie z naszej winy. Wg autorki tego tekstu winny jest przeładowany i zbyt trudny program nauczania w szkołach muzycznych, który w większości przypadków skutecznie zniechęca młodych ludzi do muzyki.

Bolero i pierwsza płyta
Szczecińska prasa z oburzeniem odkryła także ile kosztuje wykonanie jednego z największych hitów muzyki klasycznej – słynnego Bolera Maurice’a Ravela. Jest to 170 USD, czyli 10 USD za każdą minutę. Utwory z chórem są odpowiednio droższe do 75 USD za pięć minut i 130 USD za 6 minut i więcej. Niewiele osób wie, że także i dziś koszt zorganizowania koncertu to nie tylko koszt wynagrodzeń dla solisty, dyrygenta i Orkiestry. Dużym wydatkiem są dla Filharmonii także nuty właśnie i licencje na wykonywane na scenie utwory.

Szczecińska prasa odnotowała także, że po wielu, wielu latach Orkiestra Filharmonii nagrał swój pierwszy album CD dla prestiżowej wytwórni DUX, wówczas wiodącej wytwórni płytowej w kraju. Szczeciński filharmonicy i digital głosi tytuł.
16-10-2023, 16:34:32 | Więcej na temat: Ciekawostki