Izabela Wojciechowska
  • głos solowy
  • w orkiestrze od 2013 roku
Muzyka

Pochodzę z rodziny o tradycjach muzycznych. Ze strony mojego taty wszyscy prawie grają na instrumentach i pracują w Filharmonii lub Operze w całej Polsce. Już jako mała dziewczynka zakochałam się w barwie skrzypiec, na których grała moja starsza kuzynka. Chciałam grać tak samo jak ona i mając pięć lat poprosiłam rodziców żeby zapisali mnie do szkoły muzycznej. Muzyka zagościła w moim życiu już w chwili narodzin, słysząc codzienne ćwiczenie mojego taty na trąbce, ale ja sama zetknęłam się z nią pięć lat później.

Rytuały

Do każdego koncertu podchodzę indywidualnie. Nie mam jakichś szczególnych przyzwyczajeń, które pomagają mi skupić myśli przed wejściem na scenę. To wszystko zależy od danego dnia, ale zawsze staram się wyrzucić wszystkie inne myśli i wejść na scenę ze świeżym umysłem, choć czasami to trudne, po np. ,,ciężkim dniu'. Jedyny rytuał, który zauważyłam u siebie to chęć gry do ostatniej sekundy przed samym wejściem na scenę, aby znaleźć się przed publicznością z takimi samymi emocjami co po drugiej stronie drzwi.

Niezapomniane koncerty

Wiele koncertów zapadło mi na długo w pamięci. Pewnym objawieniem był dla mnie Nemanja Radulović, który podczas piątkowego koncertu dwa lata temu wykonał nieskazitelnie Koncert skrzypcowy Mozarta G-dur. Z kolei zupełnie inne, ale również ekscytujące emocje przyniósł mi koncert na Wałach Chrobrego z Andrea Bocellim, który miałam zaszczyt poprowadzić jako koncertmistrz.