Katarzyna Meisinger
  • głos solowy
  • w orkiestrze od 2000 roku
Muzyka

Gościła od najmłodszych lat, mój ojciec był muzykiem, w domu były instrumenty, moja mama tańczyła w zespole ludowym. W wieku 7 lat byłam członkiem zespołu muzyki dawnej i chóru Szczygiełki. Mając 8 lat, koncertowałam już po całym świecie. Później była miłość do wiolonczeli, szkoła muzyczna i studia.

Mistrzowie

Mistrzem dla mnie zawsze był Mstisław Rostropowicz. Teraz jest bardzo wielu dobrych wiolonczelistów, zwłaszcza w Polsce mamy świetną klasę gry na wiolonczeli na Uniwersytecie Fryderyka Chopina w Warszawie. Tam jest między innymi mój ulubiony wiolonczelista Rafał Kwiatkowski, naprawdę świetny muzyk. W pewnym okresie najważniejszy był Yo-Yo Ma, wręcz pałałam do niego miłością, ale to się troszkę zmieniło i jednak wierna jestem Rostropowiczowi, starej szkole rosyjskiej.

Niezapomniane koncerty

Dużo jest takich koncertów. Dobrze pamiętam dwa, na jednym graliśmy symfonię „Patetyczną” Czajkowskiego z Mikołą Diadiurą, miałam ciarki, niezapomniane emocje. On jest nie tylko dyrygentem, to muzyk, pasjonat, który dąży do perfekcjonizmu. Jest ambitny i konsekwentny, półśrodki go nie interesują. Świadomy i dojrzały dyrygent, z dużym doświadczeniem, doskonale wie, w których miejscach w danym utworze może puścić orkiestrę, a w których ją przytrzymać.